3 lipca 2011

„Obce rzeczy wiedzieć dobrze jest, swoje – obowiązek”

Sława! – pozwolę sobie na początku przywitać was w taki sposób, jaki czynili to Słowianie kilkaset lat temu. Potraktujcie to jako wstęp do odległych czasów, które postaram się przybliżyć.
Zauważyłam, że Polacy posiadają dziwną przypadłość dostrzegania piękna w rzeczach obcych i innych. Nie lubimy (nie chcemy?) się przyznawać do swoich korzeni, co niestety prowadzi do tego, że zanika w nas nasza prawdziwa tożsamość i błądzimy w niewiedzy o naszych najstarszych przodkach.
Dziś jest mi wstyd się przyznać, że tak późno zainteresowałam się Słowianami, o których kiedyś na lekcji się „zasłyszało”. Najczęściej były to informacje powierzchowne, ułamki tego, co pozostawili po sobie nasi przodkowie (będący niegdyś najliczniejszą grupą etniczną w Europie). Przykro jest, że ucząc się o kultury greckiej i rzymskiej (znając na pamięć panteon starożytnych bogów), zapominamy o swojej kulturze; nie potrafimy poprawnie napisać imienia boga Świętowita - słowo „Światowid” nie jest imieniem boga tylko nazwą posągu odnalezionego w XIX w nad rzeką Zbrucz. Mieczysław Potocki (uważany za miłośnika starożytności), który otrzymał ten posąg, nadał taką nazwę owej figurce, uważając, że przedstawia ona najważniejszego boga Słowian, nazywanego także przez dawnych Rusinów Perunem (władca nieba i piorunów).
Słowianie, będąc politeistami, czcili nie tylko Świętowita, ale także inne bóstwa. Do najważniejszych należą między innymi Swarog (bóstwo solarne, związane z ogniem), Swarożyc (uważany za syna Swaroga, utożsamiany ze słońcem), Chors (bóstwo lunarne), Weles (bóg podziemi i zaświatów) oraz boginie: Perperuna, Mokosz, Kupała (od jej imienia wywodzi się także święto Kupały, inaczej sobótka lub potocznie nazwa - noc świętojańska).
Pomimo napływu chrześcijaństwa i początkowo przymusowego wyznawania katolickiej wiary, wiele ze słowiańskich zwyczajów i obrzędów na stałe zagościło w naszej kulturze. Często nie zdajemy sobie sprawy, że zwykłe powiedzenia, odruchy czy święta zawdzięczamy naszym rodzimowiercom. Nie witamy się przez próg, bo kiedyś pod progiem składano prochy przodka. Ze słowiańskich tradycji wywodzą się też dożynki, Zaduszki (Dziady), malowanie pisanek czy śmigus-dyngus. Podobnie odpukiwanie w niemalowane drewno. Nasza narodowa tolerancja też ma uzasadnienie. Słowianie schwytawszy wroga trzymali go w niewoli, ale traktowali z pokorą (jeniec otrzymywał jedzenie, najczęściej karą było obcięcie włosów, gdyż dla Słowian bujne owłosienie jest oznaką wolności). Często taka osoba za odpowiednią opłatą miała szansę wyjść na wolność.
Słowianie oprócz Słońca czcili drzewa i potoki. Szanowali naturę i umieli z niej rozsądnie korzystać. Wiedzieli, że posiada ona potężną siłę oddziaływania na człowieka, dlatego swoje domy budowali w okolicach drzew, które pozytywnie wpływały na fizjologię i samopoczucie(lipa, dąb, klon, sosna, świerk). Przyroda była częścią religii Słowian, dlatego do dzisiejszych czasów zachowało się tak mało posagów ich bóstw. Nasi przodkowie z początku modlili się do drzew, dopiero później tworzyli małe świątynie lub rzeźbili (w wapnie, kamieniu bądź drewnie) podobizny bogów, co podpatrzyli u chrześcijan.
Ważnym elementem duchowości słowiańskiej była koncepcja osi świata (axis mundi) w postaci drzewa kosmicznego, które rośnie w centrum Ziemi. Jego korzenie sięgają świata podziemnego, pień znajduje się w świecie ludzi, a korona drzewa rozpościera się majestatycznie w krainie bogów. Wierzono też w koncepcję trzech światów: Nawie (miejsce niejawne, do którego udawały się duchy zmarłych), Prawie (siła sprawcza, byt nadrzędny), Jawie (świat namacalny, rzeczywistość). Kapłana dawni Słowianie określali słowem „żyrzec”. Wyraz ten wywodzi się od „ofiarować”, dlatego też na kapłana współcześnie mówi się „ofiarnik”. Taka osoba składała ofiary w świątyniach zwanych „gontyną” bądź pod drzewem, które miało duże znaczenie dla Słowian. Ofiary mógł składać każdy, nie tylko kapłan.
Starożytni Słowianie, w przeciwieństwie do wielu plemion ówczesnej Europy, nie posiadali rozbudowanej hierarchii społecznej. Nie dzielili się jak inni na plebs i arystokrację, i nie posiadali dynastycznych władców. Te struktury organizacyjne pojawiły się znacznie później, w zetknięciu z chrześcijaństwem. Jak to powiedział jeden z historyków: „Czuli siłę, jaką daje wolność pomiędzy równymi.”
Nazywanie naszych przodków poganami w dzisiejszych czasach kojarzy się negatywnie. Najczęściej myślimy o takich osobach jako o zacofanych, których religia była zabobonem. Początkowo słowo „pogan” (łac. pagus – wioska) nie było pogardliwe. Dopiero później jego użycie zostało nasilone przez religie monoteistyczne w odniesieniu do innowierców i ateistów, przez co stało się obraźliwe.
Dziś słowiańskie zwyczaje zostały zapomniane, a „ślady” naszej rodzimowierczej kultury są widoczne w polskich powiedzeniach i chrześcijańskich świętach. Warto pamiętać o słowiańskiej tolerancji czy gościnność. Należy kultywować tradycje, aby nie odeszły w zapomnnienie, lecz przypominały o naszej narodowej tożsamości, która kształtuje polską mentalność.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz