3 listopada 2012

Wierszopad


kolorowe papugi uciekły z twarzy
do ciepłych snów
gdy jesień zrosiła deszczem
wzgórze na policzkach

z włosów spłynęły wodniste obłoki
w rozlanym mleku kot
odcisnął litery

wiatr z piersi rozdmuchał złote sylaby
czerwone słowa opadły
z liśćmi i zostawiły ślad
na ustach

ostatni wers jak zmoczone pióro
rozdarł papierowe serce

moje białe motyle
czekają w kosz(yk)u 
na słoneczny bukiet 
spleciony z dłoni