22 sierpnia 2011

Bolesław Zapomniany - domniemany władca czy odważny tradycjonalista?


Postać Bolesława Mieszkowica zwanego Zapomnianym do dzisiejszych czasów osnuwa mgła tajemnicy i powątpienia. Przez jednych nazywany legendarnym władcą, a przez innych określony mianem osoby, która swoimi czynami i panowaniem sprowokowała Kościół Katolicki do tego, aby na zawsze wymazać go z pamięci potomnych. Bolesław, bowiem jako jedyny król przeciwstawił się oficjalnie chrześcijaństwu i pragnął powrotu do rodzimej wiary. Mógł popierać tzw. reakcję pogańską (lata 30 XI wieku) i tym samym zostać potępiony przez Kościół. Przerastał on ponoć nawet okrutnych braci Piastów sadyzmem, więc został wymazany z ksiąg. Za jego panowania zburzono katedrę wrocławską, stolice biskupie, szereg kościołów i klasztorów. Jak wiadomo podręczniki szkolne milczą na jego temat z tego powodu, że Bolesław jest uznany przez większość historyków za postać nieprawdziwą. Jednak nie należy stuprocentowo wykluczać jego istnienia choćby z tego powodu, że w kilku źródłach pojawiają się przesłania, które mogłyby sugerować, że Bolesław był rzeczywiście królem Polski. W XIII-wiecznej „Kronice wielkopolskiej” znajduje się informacja o Bolesławie, pierworodnym synu Mieszka II, który objął rządy po śmierci ojca. Kronikarz jest wyraźnie wrogo nastawiony do Bolesława, wspomina, że z powodu jego „okropnych zbrodni" nie odnajdujemy go w liczbie królów i książąt polskich. Kronikarz wielkopolski pisze: "Mieszko II gdy umarł w Roku Pańskim 1033, nastąpił po nim pierworodny syn jego, Bolesław. Skoro ten został ukoronowany na króla, wyrządzał swej matce wiele zniewag. (...) Matka jego, pochodząca ze znakomitego rodu, nie mogąc znieść jego niegodziwości, zabrawszy maleńkiego synka swe­go Kazimierza wróciła do ziemi ojczystej, do Saksonii, do Brunszwiku i umieściwszy tam syna dla nauki, miała wstąpić do jakiegoś klasztoru zakonnic. Bolesław zaś z powodu srogości i potworności występków, których się dopuszczał, źle zakończył życie i choć odznaczony koroną królewską, nie wchodzi w poczet królów i książąt Polski". Jednak niektórzy podważają wiarygodność tej kroniki, mówiąc iż autor mógł pomylić naszego zapomnianego króla z księciem Bezprymem, który zmarł w 1032 r. także słynął z okrutnych rządów. Dlatego jest tak dużo wątpliwości, gdyż w kronikach Galla Anonima nie ma słowa o Bolesławie.
Jak podają niemieckie roczniki: "Po śmierci Mieszka II w Polsce całkowicie wyginęło chrześcijaństwo". Mieszko II zmarł w 1034, a informacja zawarta w rocznikach może świadczyć o tym, że w Polsce panowało tymczasowe bezkrólewie albo król, który popierał bunty i tym samym odsuwał Polskę coraz bardziej od chrześcijaństwa.
Kolejną wątpliwość budzi też Kazimierz Odnowiciel, syn Mieszka II i brat Bolesława „Zapomnianego”. On jako oficjalny król Polski nosił imię, które w żaden sposób nie wiązało się z poprzednimi władcami. Nie było zbyt „podniosłe” ani dynastyczne jak na następcę tronu. Był także od najmłodszych lat wychowywany na duchownego (chociaż historycy mówią, że przebywał w klasztorze w celu zdobycia wykształcenia). Gall Anonim pisze o dzieciństwie Kazimierza: jako pacholę do klasztoru przez rodziców był ofiarowany i tamże w Piśmie świętem wykształcony.Różne tłumaczenia słowa „oddany” (w oryginale łacińskim “oblatio”  znaczy oddanie, ofiarowanie, poświęcenie) zaciemnia całą sprawę. Czy możliwe jest wtedy, że Kazimierz, jako młodszy syn Mieszka II miał być w przyszłości duchownym, a jego brat Bolesław (który mógł posiadać imię po Chrobrym) zostać królem Polski?
W „Roczniku małopolskim” Bolesław Krzywousty nazwany jest Bolesławem IV, a zniszczony w XIX w. „Kodeks tyniecki” przypisuje Bolesławowi Śmiałemu cyfrę III. To oznacza, że Bolesław Zapomniany mógł był drugim władcą Polski z tym imieniem (pierwszy oczywiście był Bolesław Chrobry). Kolejnym powodem, dla którego Bolesław miał być wykreślony z kart historii i potępiony przez Kościół było to, że urodził się bękartem. Według Kościoła taka osoba nie miała prawa zasiadać na tronie, ale ponoć Mieszko II nie przepadał za matką Kazimierza, Rychezą, dlatego wolał na tronie obsadzić pierwszego syna z nieprawego łoża.
Ostatecznie potępiony król mógł zostać skrytobójczo zamordowany w 1038 r. kończąc żywot w wieku 24 lat. W tym czasie powraca też do kraju Kazimierz Odnowiciel. Co więc się działo z Polską w latach 1034 (śmierć Mieszka II) -1038/1039 (powrót Kazimierza) i czy możliwe jest, że w trakcie nieobecności Kazimierza rządy sprawował Bolesław?
Jak wiadomo okres średniowiecza był pod znakiem Kościoła i panowania duchownych, a w tamtych czasach tylko bycie klerem dawało możliwość wykształcenia. Kronikarze w Polsce to w większości duchowni, którzy chcieli, aby król, który wzmocnił rozłam i kryzys w kraju oraz popierał innowierców, nigdy nie istniał. Dlatego najlepszym wyjściem było „pozbycie się” władcy i sprawienie, aby pamięć o nim zaginęła i nie była hańbą dla chrześcijańskiej Polski i dynastii Piastów. Choć jest wiele wątpliwości, co do prawdziwości istnienia Bolesława, to sądzę, że nie należny negować wszystkich hipotez na jego temat. Jeśli według historyków jest to postać legendarna nie wolno o niej zapominać, choćby z tego względu, że jako jedyny król Polski, jeśli w ogóle istniał, potrafił się sprzeciwić Kościołowi i religii chrześcijańskiej siłą narzuconą na wyznawców rodzimej wiary.

8 sierpnia 2011

Globalizacja - letarg kontrolowany

Im więcej obserwuję współczesny świat, tym częściej zastanawiam się minusami i plusami globalizacji oraz jej wpływem na ludzkość.
Zauważyłam, że globalizacja coraz bardziej przyczynia się do zanikania narodowej indywidualności i szerzenia jednolitej kultury, odbieranej przez większość ludzi na świecie.
Mieszkańcy państw są konsumentami tych samych produktów, co sprawia, że ludzkość staje się jednakowa. Takimi osobami jest łatwo manipulować, gdyż ich światopogląd ukształtowany został w głównej mierze przez media, rozprzestrzeniające te same informacje na całym świecie. Dlatego w tym wypadku globalizacja jest zagrożeniem dla tradycyjnej kultury państw.
Środki masowego przekazu sprawiają, że informacje są przesyłane z ogromną prędkością i docierają do każdego zakątka Ziemi. Ludzie w ten sposób są szybko ostrzegani przez „sąsiadów”, np. przed różnymi kataklizmami . Rozwój transportu również jest korzystny i stanowi pewne udogodnienie dla ludzi. Jednak szybki przepływ informacji powoduje także błyskawiczne rozprzestrzenianie się chorób. Pojawienie się w średniowieczu epidemii dżumy spustoszyło jeden kontynent. Dziś nowa choroba zakaźna zwiastuje najczęściej pandemię. Trudno jest opanować takie zagrożenie, kiedy świat jest „globalną wioską”.
Mniejsze państwa są uzależnione od wysoko rozwiniętych, globalizacja czyni gospodarki narodowe bardziej wrażliwymi na załamania na rynkach światowych, takie jak krach finansowy, recesja czy kryzysy strukturalne – ostatnie tygodnie pokazują, jak kraje są uzależnione on jednego silnego mocarstwa.
Globalizacja jest zjawiskiem które „zmniejsza świat” do jednego rozmiaru, któremu podporządkowują się, chcąc nie chcąc, wszystkie państwa. Nowe pokolenia są „kształcone” na biernych konsumentów i odbiorców; wręcz niemożliwe jest zatrzymanie procesu globalizacji na tym etapie, kiedy ludność nie wyobraża sobie życia bez Internetu, telewizji i kultury masowej.
Mam nadzieję, że ludzie zwrócą szczególnie uwagę na to, że globalizacja to „wadliwa machina”, zabijająca tożsamość i patriotyzm.