kolorowe
papugi uciekły z
twarzy
do ciepłych
snów
gdy
jesień zrosiła deszczem
wzgórze
na policzkach
z włosów
spłynęły wodniste obłoki
w
rozlanym mleku kot
odcisnął
litery
wiatr
z piersi rozdmuchał złote sylaby
czerwone
słowa opadły
z liśćmi i zostawiły ślad
na ustach
ostatni
wers jak zmoczone pióro
rozdarł papierowe serce
moje białe motyle
czekają w kosz(yk)u
na słoneczny bukiet
spleciony z dłoni
czekają w kosz(yk)u
na słoneczny bukiet
spleciony z dłoni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz